środa, 20 listopada 2013
niedziela, 17 listopada 2013
Info
Chciałabym was bardzo przeprosić za prawie miesiąc zwłoki. Będę szczera, miałam czas żeby napisać rozdział ale poprostu zawsze gdy do tego zasiadałam moja wena znikała, a jak nie ma weny to gówno wychodzi. Ale dobra wiadomość jest taka że do wtorku pojawi się rozdział ! ;) hurra ! Postaram się dodawać je teraz regularnie. Widzę jak bardzo pragniecie tego w komentarzach xd A właśnie... ! Chcecie żebym jakiegoś zawału dostała ? xd Prosiłam o 10 komentarzy a tu 21 ! O.o Oczywiście jestem w bardzo pozytywnym zaskoczeniu :') Kocham czytać najbardziej te długie aw <3 Huh kocham was ! c: A taka prośba do anonimow: PODPISUJCIE SIĘ PRZY KOMENTARZACH !! Imię lub ksywa, tak jakoś lepiej jest xd Ah no i po prawej stronie zrobiłam ankietę tylko po to aby zobaczyć ile osób czyta :)Tak więc GŁOSUJCIE !
Jak macie to możecie mnie obserwować @angellPLbitch :) Po następnym rozdziale możecie spamować tagiem #unpredictable było by mi bardzo miło :3 Dobra ja kończę bo niby mam się niemca uczyć, ahahahahah jasne xd Pamiętacie że nigdy niezostawię tego bloga a tym bardziej WAS ! <3 Adios !
Jak macie to możecie mnie obserwować @angellPLbitch :) Po następnym rozdziale możecie spamować tagiem #unpredictable było by mi bardzo miło :3 Dobra ja kończę bo niby mam się niemca uczyć, ahahahahah jasne xd Pamiętacie że nigdy niezostawię tego bloga a tym bardziej WAS ! <3 Adios !
niedziela, 27 października 2013
Two
Obudziłam się przez czyjś dotyk na policzku. Oh, pewnie mój kochany Grey chce abym już wstała mimo iż jest sobota.
- Grey spadaj, śpię jeszcze - zamachnęłam się żeby zepchnąć go z łóżka, ale nie poczułam jego sierści tylko jakąś rękę. Ten ktoś się zaśmiał ale to nie był śmiech ani mamy ani taty. A nawet gdyby to oni przecież są w pracy.
Leniwie otworzyłam oczy. Gdy mój wzrok przyzwyczaił się do światła krzyknęłam i momentalnie odsunęłam się na drugi koniec łóżka. Kurwa. K-U-R-W-A !
Przed łóżkiem klęczał niemal nagi Liam (!!) i uśmiechał się chytrze. Ale on nie był sam. Kątem oka dostrzegłam jego kumpli uśmiechających się równie przebiegle co ON.
Problem polegał na tym że oni byli ubrani. Chociaż w sumie większym problemem było to że, ONI SIĘ TU JAKOŚ DO CHOLERY DOSTALI !
- Moje słoneczko się obudziło ? - spytał czarnooki.
- Nie jestem żadnym słoneczkiem, a tym bardziej nie twoim ! - krzyknęłam na niego. Skąd we mnie nagle tyle odwagi ? Może ta adrenalina czy coś.
- Oh kicia pokazuje pazurki ? Wiesz że ja też mogę pokazać swoje ? - wyszczerzył się pokazując zęby i szybko wskoczył na łóżko. Ja natomiast jeszcze bardziej przycisnęłam się do ściany.
- Kochanie, nie bój się. Będzie ci przyjemnie - wyciągnął do mnie swoją ogromną dłoń ale ja nie wykonałam żadnego, najmniejszego ruchu.
Rysy jego twarzy zmieniły się gdy zacisnął zęby. Obdarzył mnie tym swoim lodowatym spojrzeniem, wyczułam też w nim nutkę pożądania. Pociągnął mnie za rękę tak że obydwoje się położyliśmy. No to znaczy ja leżałam na nim.
- Sory skarbie ale to ja wole być tym na górze - i jakby na zawołanie odwrócił nas tak że to ja byłam na dole. Oby do niczego nie doszło ! Oby do niczego nie doszło !
- Pożegnaj się z dziewictwem kochanie. Jak będziesz współpracować to może nie będzie aż tak bolało - CO ?! Nim zdążyłam jakkolwiek zareagować, Liam wpił się w moje usta od razu wsuwając język do buzi. Nie ! Nie ! Nie ! Muszę jakoś to zatrzymać ! Próbowałam bić go w tors ale to nic nie dawało ! Boże Angelika ! Ja nie chcę stracić dziewictwa ! Nie w takich okolicznościach ! To powinno być coś pięknego, coś co zrobię z osobą którą pokocham. NIE Z NIM !
Zaczęłam płakać, nic nie mogłam zrobić. NIC ! Poprzedniego wieczoru mu uciekłam, a on obiecał że wróci.
Spełnił swoją obietnice.
Nie sądziłam że stanie się to tak szybko.
Myśl, myśl co zrobić ! I wtedy wpadłam na pewien pomysł, którego potem pożałowałam. Ugryzłam jego dolną wargę tak mocno, dopóty nie poczułam metalicznego smaku w ustach. Odsunął się lekko ode mnie i przejechał kciukiem po ustach. Widziałam że szura górnymi zębami od dolne. Był bardzo, bardzo wkurwiony.
- Ty dziwko ! - ścisnął prawą dłoń w pięść i zamachnął się. Zaraz po tym czułam jakby w policzek zostało wbitych milion szpilek. Ból był niesamowity, jeszcze mocniej zaniosłam się łzami. Dotknęłam obolałego miejsca i jęknęłam. Będę mieć niezłego sińca, o ile w ogóle wyjdę z tego cało.
Spostrzegłam że Liam ściąga pośpiesznie bokserki, zamknęłam oczy aby nie widzieć tej całej sceny.
- Otwórz oczy - powiedział z irytacją w głosie.
- Otwórz kurwa te oczy powiedziałem - tak strasznie się bałam że wykonałam jego polecenie.
Wisiał nade mną pocierając swojego członka. Nie, nie ! To się nie dzieje !
- Tak skarbie to się dzieje - CO ? Zanim cokolwiek powiedziałam, szarpnął za moje majtki i wbił się we mnie boleśnie. To co czułam w tamtym momencie jest nie do opisania. Myślałam że coś mnie zaraz rozerwie tam w środku. Nie tak wyobrażałam sobie pierwszy raz. Boże niech to się już skończy !
Kiedy pchnął mocniej, nie wytrzymałam i krzyknęłam. Dosłownie błagałam go o litość.
- Proszę, proszę nie ! Skończ już ! - dławiłam się już własnymi łzami. Tak bardzo mnie bolało, a nikt nie mógł mi pomóc.
Zauważyłam że jego kumple wszystko nagrywają, śmiejąc się przy tym jakby ktoś opowiedział naprawdę dobry żart.
- Liam ! Bła-błagam cię !
- Tak ! Tak, krzycz moje imię ! - znacznie przyśpieszył, a ja już byłam na skraju. Skraju wszystkiego. Chciałam umrzeć.
- Nie-e-e ! Nie-e-e ! Błagam ! Błagam ! Li-Liam !
- Głośniej krzycz, głośniej do chuja ! - ścisnął bardzo mocno moje piersi. Boże błagam pomóż mi !
- Je-jesteś potworem ! - już nawet nie krzyczałam. Po prostu darłam się w niebogłosy ale wiedziałam że i tak nikt mi nie pomoże.
Dlaczego ja ? Dlaczego akurat kurwa ja ? Nikomu oczywiście nie życzyłabym aby został zgwałcony, ale dlaczego to zawsze muszę być ja ?
Poczułam jak coś ciepłego rozlewa mi się w środku. Nie tylko nie....
- Mmm, czujesz te spermę kotku ? - szepnął Liam i opadł na mnie cały spocony.
Przewróciłam głowę na bok, byle jak najdalej od niego.
- Jesteś zajebiście ciasna, szkoda że muszę się ciebie pozbyć - westchnął.
Mnie pozbyć ? Czy to ma znaczyć że mnie zabije ?
Podniósł się tak że siedział na moich nogach. Sięgnął za plecy i wyciągnął jakąś niewielką rzecz. Boże ! To pistolet ! Zamarłam kiedy przyłożył metalowy przedmiot do mojego czoła. Czy to koniec ? Czy właśnie tak kończy się moje życie ? Nie tak wyobrażałam sobie śmierć. W ogóle to nie miało się zdarzyć ! Miałam umrzeć śmiercią naturalną !
To się nie miało zdarzyć !!
- Pro-proszę nie zabijaj mnie - wychlipiałam a nowy strumień popłynął po moich policzkach.
- Ciii - przyłożył palec do moich ust - nic nie poczujesz. Obiecuje.
- Ale..
- Dobranoc - uśmiechnął się, tak inaczej. Zamknęłam oczy. Nie byłam gotowa na śmierć. W myślach odliczałam sobie..
5
4
3
2...
Strzelił.
Nic nie czułam.
Nic nie widziałam.
Pustka.
Ciemność.
Ciemność.
Ciemn....
Cholera jasna ! Zerwałam się z łóżka i rozejrzaałam dookoła, po pokoju. Nikogo nie było. NIKOGO. A więc to tylko sen.
- To tylko sen - powiedziałam sama do siebie, przeczesałam włosy i odetchnęłam z ulgą. Położyłam głowę na poduszkę, wytarłam spocone czoło i spojrzałam na zegarek. 11:38. Kurwa na 12:15 jestem umówiona z Jade na zakupy. Nawet nie zdążę zjeść śniadania. Cóż najwyżej zjem coś na mieście. Podniosłam się i skierowałam się do łazienki. Tam zrobiłam wszystkie potrzebne rzeczy typu make-up i ubrana weszłam spowrotem do pokoju. W torebkę zapakowałam najpotrzebniejsze rzecy. Gdy sięgałam do szafki nocnej po słuchawki coś przykuło moją uwagę. Na stoliczku leżała biała kartka, zgieta na pół, zaadresowana moim imieniem. Chwyciłam ją w ręce, otworzyłam i zaczęłam czytać:
" Nie martw się, niedługo po Ciebie przyjdę x
P.S. Czyżbyś miała senne marzenia ze mną ? Cały czas krzyczałaś moje imię. Podoba mi się to. Liam xx"
O KURWA.
--------------------------------------------------
Na samym początku chce was bardzo przeprosić. Rozdział miał być w czwartek wiem ale cały czas mi coś wypadało. Nie mam praktycznie dostępu do kompa. Jest godzina 1:38 a ja właśnie skoczyłam pisać ten rozdział na telefonie, a wcale nie jest tak łatwo.
Druga sprawa, bardzo wam dziękuję. Za 4 obserwatorów, za 2 wpisy do informowanych, prawie 600 wejść, za 7 komentarzy do rozdziału one i 4 komentarzy do zwiastunów. Jesteście niesamowici. Dopiero co zaczęłam a tu tyle rzeczyy :D
A i wgl jak podoba się nowy wygląd bloga i nagłówek ? ;>
10 kom = next
- Grey spadaj, śpię jeszcze - zamachnęłam się żeby zepchnąć go z łóżka, ale nie poczułam jego sierści tylko jakąś rękę. Ten ktoś się zaśmiał ale to nie był śmiech ani mamy ani taty. A nawet gdyby to oni przecież są w pracy.
Leniwie otworzyłam oczy. Gdy mój wzrok przyzwyczaił się do światła krzyknęłam i momentalnie odsunęłam się na drugi koniec łóżka. Kurwa. K-U-R-W-A !
Przed łóżkiem klęczał niemal nagi Liam (!!) i uśmiechał się chytrze. Ale on nie był sam. Kątem oka dostrzegłam jego kumpli uśmiechających się równie przebiegle co ON.
Problem polegał na tym że oni byli ubrani. Chociaż w sumie większym problemem było to że, ONI SIĘ TU JAKOŚ DO CHOLERY DOSTALI !
- Moje słoneczko się obudziło ? - spytał czarnooki.
- Nie jestem żadnym słoneczkiem, a tym bardziej nie twoim ! - krzyknęłam na niego. Skąd we mnie nagle tyle odwagi ? Może ta adrenalina czy coś.
- Oh kicia pokazuje pazurki ? Wiesz że ja też mogę pokazać swoje ? - wyszczerzył się pokazując zęby i szybko wskoczył na łóżko. Ja natomiast jeszcze bardziej przycisnęłam się do ściany.
- Kochanie, nie bój się. Będzie ci przyjemnie - wyciągnął do mnie swoją ogromną dłoń ale ja nie wykonałam żadnego, najmniejszego ruchu.
Rysy jego twarzy zmieniły się gdy zacisnął zęby. Obdarzył mnie tym swoim lodowatym spojrzeniem, wyczułam też w nim nutkę pożądania. Pociągnął mnie za rękę tak że obydwoje się położyliśmy. No to znaczy ja leżałam na nim.
- Sory skarbie ale to ja wole być tym na górze - i jakby na zawołanie odwrócił nas tak że to ja byłam na dole. Oby do niczego nie doszło ! Oby do niczego nie doszło !
- Pożegnaj się z dziewictwem kochanie. Jak będziesz współpracować to może nie będzie aż tak bolało - CO ?! Nim zdążyłam jakkolwiek zareagować, Liam wpił się w moje usta od razu wsuwając język do buzi. Nie ! Nie ! Nie ! Muszę jakoś to zatrzymać ! Próbowałam bić go w tors ale to nic nie dawało ! Boże Angelika ! Ja nie chcę stracić dziewictwa ! Nie w takich okolicznościach ! To powinno być coś pięknego, coś co zrobię z osobą którą pokocham. NIE Z NIM !
Zaczęłam płakać, nic nie mogłam zrobić. NIC ! Poprzedniego wieczoru mu uciekłam, a on obiecał że wróci.
Spełnił swoją obietnice.
Nie sądziłam że stanie się to tak szybko.
Myśl, myśl co zrobić ! I wtedy wpadłam na pewien pomysł, którego potem pożałowałam. Ugryzłam jego dolną wargę tak mocno, dopóty nie poczułam metalicznego smaku w ustach. Odsunął się lekko ode mnie i przejechał kciukiem po ustach. Widziałam że szura górnymi zębami od dolne. Był bardzo, bardzo wkurwiony.
- Ty dziwko ! - ścisnął prawą dłoń w pięść i zamachnął się. Zaraz po tym czułam jakby w policzek zostało wbitych milion szpilek. Ból był niesamowity, jeszcze mocniej zaniosłam się łzami. Dotknęłam obolałego miejsca i jęknęłam. Będę mieć niezłego sińca, o ile w ogóle wyjdę z tego cało.
Spostrzegłam że Liam ściąga pośpiesznie bokserki, zamknęłam oczy aby nie widzieć tej całej sceny.
- Otwórz oczy - powiedział z irytacją w głosie.
- Otwórz kurwa te oczy powiedziałem - tak strasznie się bałam że wykonałam jego polecenie.
Wisiał nade mną pocierając swojego członka. Nie, nie ! To się nie dzieje !
- Tak skarbie to się dzieje - CO ? Zanim cokolwiek powiedziałam, szarpnął za moje majtki i wbił się we mnie boleśnie. To co czułam w tamtym momencie jest nie do opisania. Myślałam że coś mnie zaraz rozerwie tam w środku. Nie tak wyobrażałam sobie pierwszy raz. Boże niech to się już skończy !
Kiedy pchnął mocniej, nie wytrzymałam i krzyknęłam. Dosłownie błagałam go o litość.
- Proszę, proszę nie ! Skończ już ! - dławiłam się już własnymi łzami. Tak bardzo mnie bolało, a nikt nie mógł mi pomóc.
Zauważyłam że jego kumple wszystko nagrywają, śmiejąc się przy tym jakby ktoś opowiedział naprawdę dobry żart.
- Liam ! Bła-błagam cię !
- Tak ! Tak, krzycz moje imię ! - znacznie przyśpieszył, a ja już byłam na skraju. Skraju wszystkiego. Chciałam umrzeć.
- Nie-e-e ! Nie-e-e ! Błagam ! Błagam ! Li-Liam !
- Głośniej krzycz, głośniej do chuja ! - ścisnął bardzo mocno moje piersi. Boże błagam pomóż mi !
- Je-jesteś potworem ! - już nawet nie krzyczałam. Po prostu darłam się w niebogłosy ale wiedziałam że i tak nikt mi nie pomoże.
Dlaczego ja ? Dlaczego akurat kurwa ja ? Nikomu oczywiście nie życzyłabym aby został zgwałcony, ale dlaczego to zawsze muszę być ja ?
Poczułam jak coś ciepłego rozlewa mi się w środku. Nie tylko nie....
- Mmm, czujesz te spermę kotku ? - szepnął Liam i opadł na mnie cały spocony.
Przewróciłam głowę na bok, byle jak najdalej od niego.
- Jesteś zajebiście ciasna, szkoda że muszę się ciebie pozbyć - westchnął.
Mnie pozbyć ? Czy to ma znaczyć że mnie zabije ?
Podniósł się tak że siedział na moich nogach. Sięgnął za plecy i wyciągnął jakąś niewielką rzecz. Boże ! To pistolet ! Zamarłam kiedy przyłożył metalowy przedmiot do mojego czoła. Czy to koniec ? Czy właśnie tak kończy się moje życie ? Nie tak wyobrażałam sobie śmierć. W ogóle to nie miało się zdarzyć ! Miałam umrzeć śmiercią naturalną !
To się nie miało zdarzyć !!
- Pro-proszę nie zabijaj mnie - wychlipiałam a nowy strumień popłynął po moich policzkach.
- Ciii - przyłożył palec do moich ust - nic nie poczujesz. Obiecuje.
- Ale..
- Dobranoc - uśmiechnął się, tak inaczej. Zamknęłam oczy. Nie byłam gotowa na śmierć. W myślach odliczałam sobie..
5
4
3
2...
Strzelił.
Nic nie czułam.
Nic nie widziałam.
Pustka.
Ciemność.
Ciemność.
Ciemn....
Cholera jasna ! Zerwałam się z łóżka i rozejrzaałam dookoła, po pokoju. Nikogo nie było. NIKOGO. A więc to tylko sen.
- To tylko sen - powiedziałam sama do siebie, przeczesałam włosy i odetchnęłam z ulgą. Położyłam głowę na poduszkę, wytarłam spocone czoło i spojrzałam na zegarek. 11:38. Kurwa na 12:15 jestem umówiona z Jade na zakupy. Nawet nie zdążę zjeść śniadania. Cóż najwyżej zjem coś na mieście. Podniosłam się i skierowałam się do łazienki. Tam zrobiłam wszystkie potrzebne rzeczy typu make-up i ubrana weszłam spowrotem do pokoju. W torebkę zapakowałam najpotrzebniejsze rzecy. Gdy sięgałam do szafki nocnej po słuchawki coś przykuło moją uwagę. Na stoliczku leżała biała kartka, zgieta na pół, zaadresowana moim imieniem. Chwyciłam ją w ręce, otworzyłam i zaczęłam czytać:
" Nie martw się, niedługo po Ciebie przyjdę x
P.S. Czyżbyś miała senne marzenia ze mną ? Cały czas krzyczałaś moje imię. Podoba mi się to. Liam xx"
O KURWA.
--------------------------------------------------
Na samym początku chce was bardzo przeprosić. Rozdział miał być w czwartek wiem ale cały czas mi coś wypadało. Nie mam praktycznie dostępu do kompa. Jest godzina 1:38 a ja właśnie skoczyłam pisać ten rozdział na telefonie, a wcale nie jest tak łatwo.
Druga sprawa, bardzo wam dziękuję. Za 4 obserwatorów, za 2 wpisy do informowanych, prawie 600 wejść, za 7 komentarzy do rozdziału one i 4 komentarzy do zwiastunów. Jesteście niesamowici. Dopiero co zaczęłam a tu tyle rzeczyy :D
A i wgl jak podoba się nowy wygląd bloga i nagłówek ? ;>
10 kom = next
środa, 23 października 2013
Zwiastuny
No macie tu zwiastuny do opowiadania ! :D
Ah i jak będą 3 komentarze z opiniami co do zwiastunów jutro będzie rozdział ! ;)
A no i zna ktoś może kod do zaokrąglonych narożników lub wie jak to się robi ? :c
czwartek, 17 października 2013
One
- Angelika do cholery ! Zejdź na dół i wyjdź wkońcu z tym psem ! - z dołu po raz kolejny dało się słyszeć krzyki mojej mamy. Kurwa, zaraz oszaleje. Dobrze że chociaż jutro jest sobota.
- Zaraz.
- W tej chwili ! Już po 10, pies ma wychodzić po 8 - leniwie wstałam z łóżka odkładając laptopa. Czy tylko ja w tym domu muszę wychodzić z Grey'em ?! Grey to mój pies, mieszanka wilka i goldena. I nie, jego imię nie ma powiązania z tym erotykiem !!
Zeszłam na dół rozplątując koka, tym samym rozpuszczając włosy. Założyłam na siebie jeszczę tylko kurtkę i buty, zapięłam Grey'a i rzuciwszy mojej mamie, która nade mną stała, złe spojrzenie wyszłam zatrzaskując za sobą drzwi.
Londyn wieczorami jest strasznie ruchliwy, zresztą jak w każdej porze dnia, ale ja akurat mieszkałam na takim osiedlu gdzie naprawdę mało osób jeździło tędy gdziekolwiek. W sumie trochę to dziwne, do głównej ulicy miałam do przejścia jedną uliczkę. Ja zawsze wolałam iść tą dłuższą drogą, gdy chciałam dostać się do centrum. Nie przepadałam za takimi zaułkami.
- No dalej Grey, załatwiaj się szybciej ! - przeszliśmy przez dosyć spory kawałek, ale Grey nie raczył się załatwić. Czy on kurwa musi mieć jakieś specjalne miejsce, czy co ? Nie rozumiem tego całego "zaznaczania terenu".
- A może Cię puścić, co ? - nachyliłam się do jego pyszczka i pogłaskałam po główce - będziesz grzeczny ? - pies jakby to wszystko rozumiał ( może rozumiał ? ), zaszczekał radośnie.
Odpięłam jego smycz, a on potruchtał wolno w sobie znanym kierunku. Szłam powoli za nim, nie spuszczając Grey'a ani na chwilę z oczu, gdy nagle puścił się pędem w ciemną uliczkę.
- Grey ! Wracaj ! - krzyczałam jednocześnie klepiąc swoje udo. Co on tam zobaczył ? Kota ? Innego psa ? Nie wiem, ale chcąc czy nie musiałam iść po niego.
Niepewnie weszłam w ciemne przejście, rozglądając się dookoła.
- Grey ?! - cmoknęłam, zawsze działa. A teraz ? Cisza - Grey chodź do mnie ! - spróbowałam gwizdać. Nic. Zupełnie. Żadnego najmniejszego, najcichszego jebanego dźwięku. Co ja powiem rodzicom ?
Odwróciłam się z zamiarem wyjścia stąd ale zamarłam. Pod ścianami, stali jacyś ludzie. Cztery osoby, posturą na pewno nie przypominali kobiet. Angelika może ci się po prostu wydaje, co ? Zamknęłam oczy, wzięłam głęboki wdech i wypuściłam powoli powietrze. Otworzyłam powieki ale oni nadal tam stali. Kurwa mać ! Dobra, spokojnie. Teraz odwrócisz się, wyjdziesz na główną ulicę. NIE ZARAZ ! WYBIEGNIESZ na główną ulicę i jak gdyby nigdy nic pójdziesz do domu dłuższą drogą, tylko się nie denerwuj. Dobry plan ! Może wcale mnie nie zauważyli ? JASNE. Moim pierwszym krokiem był krok w tył, ale gdy tylko go zrobiłam momentalnie natknęłam się na coś lub.....o mój Boże, na kogoś !
- Co my tu mamy ? Zgubiłaś się skarbie ? Nie wiesz że w nocy niebezpiecznie jest chodzić ciemnymi, wąskimi uliczkami ? Hm ? - odezwał się męski głos dosłownie nad moim uchem. Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, kurwa ! Co teraz !? Co mam zrobić ?! Obróciłam się i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to jego ciemne tęczówki. Były tak przerażająco czarne, że od samego patrzenie w nie można umrzeć na miejscu. Przełknęłam głośno ślinę i zesztywniała. Strach tak sparaliżował wszystkie moje kończyny że nie dość że nie mogłam się ruszyć, to nic nie mogłam z siebie wydusić. Chciałam uciekać, uciekać do mojego domu i zamknąć się w pokoju, w łóżku pod kołdrą. Byle jak najdalej stąd. Nie mogłam, nie tylko przez strach, ale gdybym tylko spróbowała biec natychmiast zatrzymała by mnie ta czwórka. A wtedy Bóg jeden tylko wie co by się stało.
- Kochanie umiesz mówić ? - z przemyśleń wyrwał mnie czarnooki. Nie odpowiedziałam, patrzyłam się ślepo w punkt za nim. Ah jakież to interesujące.
Poczułam ostry ból w plecach gdy niespodziewanie popchnął mnie na mur. Oparł ręce na ścianie z obydwu stron mojej głowy i natarczywie skanował moją twarz. Był strasznie wkurwiony. Widziałam to po jego idealnie zarysowanej szczące i temu zimnemu wzrokowi. A może zawsze miał takie straszne oczy ?
- Odpowiedz mi kurwa ! - wrzasnął na mnie.
- T-tak - ledwo wyjąkałam. Nie wiem czy on to zrozumiał czy nie, ale wiem za to że strasznie głos mi się trzęsie. No, nie tylko głos.
- Jak Ci na imię kochanie ? - jego oczy jakby złagodniały, co nie zmienia faktu że nadal miał chłody wyraz twarzy. Zauważyłam że mimo że teraz miała zamknięte usta, jego szczęka była zaciśnięta a górne zęby szurały o dolne. Oho lepiej odpiwedz.
- A-An-Angelika - wydusiłam.
- Mm...Angelika ? Angel, śliczne imię mój aniele - uśmiechnął się, ale nie miło, sympatycznie tylko tak strasznie i nieszczerze. Zjechał dłońmi na moje biodra, pociągnął mnie za nie i wyszeptał we włosy:
- Jestem Liam, na pewno zapamiętasz. Gwarantuje ci słońce że to imię będziesz dziś w nocy dużo razy krzyczeć - poczułam jego naprawdę gorące wargi na swojej szyi, przyssał się do jednego miejsca i wręcz wgryzał się w nie. Świetnie, malinka ? I co jeszcze ?
Jego ręce zjechały jeszcze niżej do moich pośladków, ściskając je boleśnie. Wtedy coś we mnie pękło. Zaczęłam płakać, gorzkie łzy bardzo szybko spływały po moich policzkach i ani myślały się zatrzymać. Nie mogłam na to pozwolić ! Po prostu nie mogłam, nie chciałam być zgwałcona ! Pod tą presją użyłam jedynego znanego mi kopnięcia. Korzystając z tego że był niemal przyklejony do mnie, z całej siły wymierzyłam kolanem w jego klejnoty. Momentalnie upadł na ziemie z cichym skomleniem, zginając się w pół z rękoma pomiędzy swoimi udami. Boże Angelika to twoja szansa ! Uciekaj zanim Cię zabiją ! Rzuciłam się sprintem do wyjścia, ale zaraz usłyszałam biegnących za mną ludzi, którzy byli coraz to bliżej. To koniec. Dopadną mnie. Dopadną i zabiją, a ja nie chce umierać. Będą mnie torturować i sprawią że moja śmierć będzie powolna i bardzo bolesna. Jednak tak się nie stało, usłyszałam coś czego bym się, przynajmniej teraz nie spodziewała:
- Zostawicie ją ! - ledwo warknął....Liam ?!
- Ale.... - odezwał się ktoś niepewnie.
- Powiedziałem zostawcie, teraz uciekła ale niech ta mała dziwka nie myśli że uda jej się to znowu. Ona i tak będzie moja - przepraszam co kurwa ?!
Wybiegłam z uliczki. Gdy już byłam wystarczająco daleko zatrzymałam się. Dopiero po chwili zorientowałam się jaka byłam zmęczona po biegu. Czerwona jak burak i cała spocona, ale on żartował tak ? Nie przyjdzie po mnie ? Kurwa jaka ja jestem głupia ! Mogłam wyjść z psem wcześniej, nic by się wtedy nie stało ! Właśnie pies. Nie znalazłam go, szlag. Jeszcze bardziej się rozpłakałam.
Doszłam do domu i ku mojemu zaskoczeniu Grey czekał na mnie na schodach. Dzięki Bogu chociaż za to !
- Jeżeli jeszcze raz uciekniesz oddam cię do schroniska - krzyknęłam na niego, na co skulił uszy i nerwowo się oblizał. Żal mi się go zrobiło więc momentalnie go przytuliłam.
- Nie uciekaj więcej, nie do uliczek - pogłaskałam jego główkę i otworzyłam nam drzwi.
- Zaraz.
- W tej chwili ! Już po 10, pies ma wychodzić po 8 - leniwie wstałam z łóżka odkładając laptopa. Czy tylko ja w tym domu muszę wychodzić z Grey'em ?! Grey to mój pies, mieszanka wilka i goldena. I nie, jego imię nie ma powiązania z tym erotykiem !!
Zeszłam na dół rozplątując koka, tym samym rozpuszczając włosy. Założyłam na siebie jeszczę tylko kurtkę i buty, zapięłam Grey'a i rzuciwszy mojej mamie, która nade mną stała, złe spojrzenie wyszłam zatrzaskując za sobą drzwi.
Londyn wieczorami jest strasznie ruchliwy, zresztą jak w każdej porze dnia, ale ja akurat mieszkałam na takim osiedlu gdzie naprawdę mało osób jeździło tędy gdziekolwiek. W sumie trochę to dziwne, do głównej ulicy miałam do przejścia jedną uliczkę. Ja zawsze wolałam iść tą dłuższą drogą, gdy chciałam dostać się do centrum. Nie przepadałam za takimi zaułkami.
- No dalej Grey, załatwiaj się szybciej ! - przeszliśmy przez dosyć spory kawałek, ale Grey nie raczył się załatwić. Czy on kurwa musi mieć jakieś specjalne miejsce, czy co ? Nie rozumiem tego całego "zaznaczania terenu".
- A może Cię puścić, co ? - nachyliłam się do jego pyszczka i pogłaskałam po główce - będziesz grzeczny ? - pies jakby to wszystko rozumiał ( może rozumiał ? ), zaszczekał radośnie.
Odpięłam jego smycz, a on potruchtał wolno w sobie znanym kierunku. Szłam powoli za nim, nie spuszczając Grey'a ani na chwilę z oczu, gdy nagle puścił się pędem w ciemną uliczkę.
- Grey ! Wracaj ! - krzyczałam jednocześnie klepiąc swoje udo. Co on tam zobaczył ? Kota ? Innego psa ? Nie wiem, ale chcąc czy nie musiałam iść po niego.
Niepewnie weszłam w ciemne przejście, rozglądając się dookoła.
- Grey ?! - cmoknęłam, zawsze działa. A teraz ? Cisza - Grey chodź do mnie ! - spróbowałam gwizdać. Nic. Zupełnie. Żadnego najmniejszego, najcichszego jebanego dźwięku. Co ja powiem rodzicom ?
Odwróciłam się z zamiarem wyjścia stąd ale zamarłam. Pod ścianami, stali jacyś ludzie. Cztery osoby, posturą na pewno nie przypominali kobiet. Angelika może ci się po prostu wydaje, co ? Zamknęłam oczy, wzięłam głęboki wdech i wypuściłam powoli powietrze. Otworzyłam powieki ale oni nadal tam stali. Kurwa mać ! Dobra, spokojnie. Teraz odwrócisz się, wyjdziesz na główną ulicę. NIE ZARAZ ! WYBIEGNIESZ na główną ulicę i jak gdyby nigdy nic pójdziesz do domu dłuższą drogą, tylko się nie denerwuj. Dobry plan ! Może wcale mnie nie zauważyli ? JASNE. Moim pierwszym krokiem był krok w tył, ale gdy tylko go zrobiłam momentalnie natknęłam się na coś lub.....o mój Boże, na kogoś !
- Co my tu mamy ? Zgubiłaś się skarbie ? Nie wiesz że w nocy niebezpiecznie jest chodzić ciemnymi, wąskimi uliczkami ? Hm ? - odezwał się męski głos dosłownie nad moim uchem. Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, kurwa ! Co teraz !? Co mam zrobić ?! Obróciłam się i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to jego ciemne tęczówki. Były tak przerażająco czarne, że od samego patrzenie w nie można umrzeć na miejscu. Przełknęłam głośno ślinę i zesztywniała. Strach tak sparaliżował wszystkie moje kończyny że nie dość że nie mogłam się ruszyć, to nic nie mogłam z siebie wydusić. Chciałam uciekać, uciekać do mojego domu i zamknąć się w pokoju, w łóżku pod kołdrą. Byle jak najdalej stąd. Nie mogłam, nie tylko przez strach, ale gdybym tylko spróbowała biec natychmiast zatrzymała by mnie ta czwórka. A wtedy Bóg jeden tylko wie co by się stało.
- Kochanie umiesz mówić ? - z przemyśleń wyrwał mnie czarnooki. Nie odpowiedziałam, patrzyłam się ślepo w punkt za nim. Ah jakież to interesujące.
Poczułam ostry ból w plecach gdy niespodziewanie popchnął mnie na mur. Oparł ręce na ścianie z obydwu stron mojej głowy i natarczywie skanował moją twarz. Był strasznie wkurwiony. Widziałam to po jego idealnie zarysowanej szczące i temu zimnemu wzrokowi. A może zawsze miał takie straszne oczy ?
- Odpowiedz mi kurwa ! - wrzasnął na mnie.
- T-tak - ledwo wyjąkałam. Nie wiem czy on to zrozumiał czy nie, ale wiem za to że strasznie głos mi się trzęsie. No, nie tylko głos.
- Jak Ci na imię kochanie ? - jego oczy jakby złagodniały, co nie zmienia faktu że nadal miał chłody wyraz twarzy. Zauważyłam że mimo że teraz miała zamknięte usta, jego szczęka była zaciśnięta a górne zęby szurały o dolne. Oho lepiej odpiwedz.
- A-An-Angelika - wydusiłam.
- Mm...Angelika ? Angel, śliczne imię mój aniele - uśmiechnął się, ale nie miło, sympatycznie tylko tak strasznie i nieszczerze. Zjechał dłońmi na moje biodra, pociągnął mnie za nie i wyszeptał we włosy:
- Jestem Liam, na pewno zapamiętasz. Gwarantuje ci słońce że to imię będziesz dziś w nocy dużo razy krzyczeć - poczułam jego naprawdę gorące wargi na swojej szyi, przyssał się do jednego miejsca i wręcz wgryzał się w nie. Świetnie, malinka ? I co jeszcze ?
Jego ręce zjechały jeszcze niżej do moich pośladków, ściskając je boleśnie. Wtedy coś we mnie pękło. Zaczęłam płakać, gorzkie łzy bardzo szybko spływały po moich policzkach i ani myślały się zatrzymać. Nie mogłam na to pozwolić ! Po prostu nie mogłam, nie chciałam być zgwałcona ! Pod tą presją użyłam jedynego znanego mi kopnięcia. Korzystając z tego że był niemal przyklejony do mnie, z całej siły wymierzyłam kolanem w jego klejnoty. Momentalnie upadł na ziemie z cichym skomleniem, zginając się w pół z rękoma pomiędzy swoimi udami. Boże Angelika to twoja szansa ! Uciekaj zanim Cię zabiją ! Rzuciłam się sprintem do wyjścia, ale zaraz usłyszałam biegnących za mną ludzi, którzy byli coraz to bliżej. To koniec. Dopadną mnie. Dopadną i zabiją, a ja nie chce umierać. Będą mnie torturować i sprawią że moja śmierć będzie powolna i bardzo bolesna. Jednak tak się nie stało, usłyszałam coś czego bym się, przynajmniej teraz nie spodziewała:
- Zostawicie ją ! - ledwo warknął....Liam ?!
- Ale.... - odezwał się ktoś niepewnie.
- Powiedziałem zostawcie, teraz uciekła ale niech ta mała dziwka nie myśli że uda jej się to znowu. Ona i tak będzie moja - przepraszam co kurwa ?!
Wybiegłam z uliczki. Gdy już byłam wystarczająco daleko zatrzymałam się. Dopiero po chwili zorientowałam się jaka byłam zmęczona po biegu. Czerwona jak burak i cała spocona, ale on żartował tak ? Nie przyjdzie po mnie ? Kurwa jaka ja jestem głupia ! Mogłam wyjść z psem wcześniej, nic by się wtedy nie stało ! Właśnie pies. Nie znalazłam go, szlag. Jeszcze bardziej się rozpłakałam.
Doszłam do domu i ku mojemu zaskoczeniu Grey czekał na mnie na schodach. Dzięki Bogu chociaż za to !
- Jeżeli jeszcze raz uciekniesz oddam cię do schroniska - krzyknęłam na niego, na co skulił uszy i nerwowo się oblizał. Żal mi się go zrobiło więc momentalnie go przytuliłam.
- Nie uciekaj więcej, nie do uliczek - pogłaskałam jego główkę i otworzyłam nam drzwi.
*
Tej nocy nie mogłam zasnąć. Ale to chyba nie dziwne prawda ? Cały czas strasznie się bałam, bałam się że znowu go spotkam, a wtedy na pewno bym nie wyszła żywo. Ale przecież Londyn jest duży tak ? Nie może wiedzieć gdzie jestem. Uspokoiłam sie trochę tą myślą ale nadal po głowie krążyły mi jego słowa:
"teraz uciekła ale niech ta mała dziwka nie myśli że uda jej się to znowu. Ona i tak będzie moja"
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
I mamy pierwszy rozdział ! Jak się podobało zostawicie parę komentarzy, dodajcie się do obserwatorów i zapiszcie się do informowanych w zakładce "Informowani" ;)
Jakoś niedługo będzie śliczny nagłówek !! :D
Pozdrawiam x
Subskrybuj:
Posty (Atom)