- Zaraz.
- W tej chwili ! Już po 10, pies ma wychodzić po 8 - leniwie wstałam z łóżka odkładając laptopa. Czy tylko ja w tym domu muszę wychodzić z Grey'em ?! Grey to mój pies, mieszanka wilka i goldena. I nie, jego imię nie ma powiązania z tym erotykiem !!
Zeszłam na dół rozplątując koka, tym samym rozpuszczając włosy. Założyłam na siebie jeszczę tylko kurtkę i buty, zapięłam Grey'a i rzuciwszy mojej mamie, która nade mną stała, złe spojrzenie wyszłam zatrzaskując za sobą drzwi.
Londyn wieczorami jest strasznie ruchliwy, zresztą jak w każdej porze dnia, ale ja akurat mieszkałam na takim osiedlu gdzie naprawdę mało osób jeździło tędy gdziekolwiek. W sumie trochę to dziwne, do głównej ulicy miałam do przejścia jedną uliczkę. Ja zawsze wolałam iść tą dłuższą drogą, gdy chciałam dostać się do centrum. Nie przepadałam za takimi zaułkami.
- No dalej Grey, załatwiaj się szybciej ! - przeszliśmy przez dosyć spory kawałek, ale Grey nie raczył się załatwić. Czy on kurwa musi mieć jakieś specjalne miejsce, czy co ? Nie rozumiem tego całego "zaznaczania terenu".
- A może Cię puścić, co ? - nachyliłam się do jego pyszczka i pogłaskałam po główce - będziesz grzeczny ? - pies jakby to wszystko rozumiał ( może rozumiał ? ), zaszczekał radośnie.
Odpięłam jego smycz, a on potruchtał wolno w sobie znanym kierunku. Szłam powoli za nim, nie spuszczając Grey'a ani na chwilę z oczu, gdy nagle puścił się pędem w ciemną uliczkę.
- Grey ! Wracaj ! - krzyczałam jednocześnie klepiąc swoje udo. Co on tam zobaczył ? Kota ? Innego psa ? Nie wiem, ale chcąc czy nie musiałam iść po niego.
Niepewnie weszłam w ciemne przejście, rozglądając się dookoła.
- Grey ?! - cmoknęłam, zawsze działa. A teraz ? Cisza - Grey chodź do mnie ! - spróbowałam gwizdać. Nic. Zupełnie. Żadnego najmniejszego, najcichszego jebanego dźwięku. Co ja powiem rodzicom ?
Odwróciłam się z zamiarem wyjścia stąd ale zamarłam. Pod ścianami, stali jacyś ludzie. Cztery osoby, posturą na pewno nie przypominali kobiet. Angelika może ci się po prostu wydaje, co ? Zamknęłam oczy, wzięłam głęboki wdech i wypuściłam powoli powietrze. Otworzyłam powieki ale oni nadal tam stali. Kurwa mać ! Dobra, spokojnie. Teraz odwrócisz się, wyjdziesz na główną ulicę. NIE ZARAZ ! WYBIEGNIESZ na główną ulicę i jak gdyby nigdy nic pójdziesz do domu dłuższą drogą, tylko się nie denerwuj. Dobry plan ! Może wcale mnie nie zauważyli ? JASNE. Moim pierwszym krokiem był krok w tył, ale gdy tylko go zrobiłam momentalnie natknęłam się na coś lub.....o mój Boże, na kogoś !
- Co my tu mamy ? Zgubiłaś się skarbie ? Nie wiesz że w nocy niebezpiecznie jest chodzić ciemnymi, wąskimi uliczkami ? Hm ? - odezwał się męski głos dosłownie nad moim uchem. Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, kurwa ! Co teraz !? Co mam zrobić ?! Obróciłam się i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to jego ciemne tęczówki. Były tak przerażająco czarne, że od samego patrzenie w nie można umrzeć na miejscu. Przełknęłam głośno ślinę i zesztywniała. Strach tak sparaliżował wszystkie moje kończyny że nie dość że nie mogłam się ruszyć, to nic nie mogłam z siebie wydusić. Chciałam uciekać, uciekać do mojego domu i zamknąć się w pokoju, w łóżku pod kołdrą. Byle jak najdalej stąd. Nie mogłam, nie tylko przez strach, ale gdybym tylko spróbowała biec natychmiast zatrzymała by mnie ta czwórka. A wtedy Bóg jeden tylko wie co by się stało.
- Kochanie umiesz mówić ? - z przemyśleń wyrwał mnie czarnooki. Nie odpowiedziałam, patrzyłam się ślepo w punkt za nim. Ah jakież to interesujące.
Poczułam ostry ból w plecach gdy niespodziewanie popchnął mnie na mur. Oparł ręce na ścianie z obydwu stron mojej głowy i natarczywie skanował moją twarz. Był strasznie wkurwiony. Widziałam to po jego idealnie zarysowanej szczące i temu zimnemu wzrokowi. A może zawsze miał takie straszne oczy ?
- Odpowiedz mi kurwa ! - wrzasnął na mnie.
- T-tak - ledwo wyjąkałam. Nie wiem czy on to zrozumiał czy nie, ale wiem za to że strasznie głos mi się trzęsie. No, nie tylko głos.
- Jak Ci na imię kochanie ? - jego oczy jakby złagodniały, co nie zmienia faktu że nadal miał chłody wyraz twarzy. Zauważyłam że mimo że teraz miała zamknięte usta, jego szczęka była zaciśnięta a górne zęby szurały o dolne. Oho lepiej odpiwedz.
- A-An-Angelika - wydusiłam.
- Mm...Angelika ? Angel, śliczne imię mój aniele - uśmiechnął się, ale nie miło, sympatycznie tylko tak strasznie i nieszczerze. Zjechał dłońmi na moje biodra, pociągnął mnie za nie i wyszeptał we włosy:
- Jestem Liam, na pewno zapamiętasz. Gwarantuje ci słońce że to imię będziesz dziś w nocy dużo razy krzyczeć - poczułam jego naprawdę gorące wargi na swojej szyi, przyssał się do jednego miejsca i wręcz wgryzał się w nie. Świetnie, malinka ? I co jeszcze ?
Jego ręce zjechały jeszcze niżej do moich pośladków, ściskając je boleśnie. Wtedy coś we mnie pękło. Zaczęłam płakać, gorzkie łzy bardzo szybko spływały po moich policzkach i ani myślały się zatrzymać. Nie mogłam na to pozwolić ! Po prostu nie mogłam, nie chciałam być zgwałcona ! Pod tą presją użyłam jedynego znanego mi kopnięcia. Korzystając z tego że był niemal przyklejony do mnie, z całej siły wymierzyłam kolanem w jego klejnoty. Momentalnie upadł na ziemie z cichym skomleniem, zginając się w pół z rękoma pomiędzy swoimi udami. Boże Angelika to twoja szansa ! Uciekaj zanim Cię zabiją ! Rzuciłam się sprintem do wyjścia, ale zaraz usłyszałam biegnących za mną ludzi, którzy byli coraz to bliżej. To koniec. Dopadną mnie. Dopadną i zabiją, a ja nie chce umierać. Będą mnie torturować i sprawią że moja śmierć będzie powolna i bardzo bolesna. Jednak tak się nie stało, usłyszałam coś czego bym się, przynajmniej teraz nie spodziewała:
- Zostawicie ją ! - ledwo warknął....Liam ?!
- Ale.... - odezwał się ktoś niepewnie.
- Powiedziałem zostawcie, teraz uciekła ale niech ta mała dziwka nie myśli że uda jej się to znowu. Ona i tak będzie moja - przepraszam co kurwa ?!
Wybiegłam z uliczki. Gdy już byłam wystarczająco daleko zatrzymałam się. Dopiero po chwili zorientowałam się jaka byłam zmęczona po biegu. Czerwona jak burak i cała spocona, ale on żartował tak ? Nie przyjdzie po mnie ? Kurwa jaka ja jestem głupia ! Mogłam wyjść z psem wcześniej, nic by się wtedy nie stało ! Właśnie pies. Nie znalazłam go, szlag. Jeszcze bardziej się rozpłakałam.
Doszłam do domu i ku mojemu zaskoczeniu Grey czekał na mnie na schodach. Dzięki Bogu chociaż za to !
- Jeżeli jeszcze raz uciekniesz oddam cię do schroniska - krzyknęłam na niego, na co skulił uszy i nerwowo się oblizał. Żal mi się go zrobiło więc momentalnie go przytuliłam.
- Nie uciekaj więcej, nie do uliczek - pogłaskałam jego główkę i otworzyłam nam drzwi.
*
Tej nocy nie mogłam zasnąć. Ale to chyba nie dziwne prawda ? Cały czas strasznie się bałam, bałam się że znowu go spotkam, a wtedy na pewno bym nie wyszła żywo. Ale przecież Londyn jest duży tak ? Nie może wiedzieć gdzie jestem. Uspokoiłam sie trochę tą myślą ale nadal po głowie krążyły mi jego słowa:
"teraz uciekła ale niech ta mała dziwka nie myśli że uda jej się to znowu. Ona i tak będzie moja"
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
I mamy pierwszy rozdział ! Jak się podobało zostawicie parę komentarzy, dodajcie się do obserwatorów i zapiszcie się do informowanych w zakładce "Informowani" ;)
Jakoś niedługo będzie śliczny nagłówek !! :D
Pozdrawiam x
Uuu...fajne czekam na kolejną część <33
OdpowiedzUsuńXoxo
Ojej... Super! Zapowiada się ciekawie! ;) Next, please, qiuckly! :D
OdpowiedzUsuńJejku fajnie !:D
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać :**
Zapraszam do mnie :)
http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/
awwww. Świetny ! Zapowiada się ciekawie. Czekam na następny ;**
OdpowiedzUsuńZajebiste !!!
OdpowiedzUsuńjsjdjshefhsbeifushduzshh OMG juz to kocham !!
OdpowiedzUsuńBoskie <3
OdpowiedzUsuńCudowny *-*
OdpowiedzUsuń@BeebzFever xx