Obudziłam się przez czyjś dotyk na policzku. Oh, pewnie mój kochany Grey chce abym już wstała mimo iż jest sobota.
- Grey spadaj, śpię jeszcze - zamachnęłam się żeby zepchnąć go z łóżka, ale nie poczułam jego sierści tylko jakąś rękę. Ten ktoś się zaśmiał ale to nie był śmiech ani mamy ani taty. A nawet gdyby to oni przecież są w pracy.
Leniwie otworzyłam oczy. Gdy mój wzrok przyzwyczaił się do światła krzyknęłam i momentalnie odsunęłam się na drugi koniec łóżka. Kurwa. K-U-R-W-A !
Przed łóżkiem klęczał niemal nagi Liam (!!) i uśmiechał się chytrze. Ale on nie był sam. Kątem oka dostrzegłam jego kumpli uśmiechających się równie przebiegle co ON.
Problem polegał na tym że oni byli ubrani. Chociaż w sumie większym problemem było to że, ONI SIĘ TU JAKOŚ DO CHOLERY DOSTALI !
- Moje słoneczko się obudziło ? - spytał czarnooki.
- Nie jestem żadnym słoneczkiem, a tym bardziej nie twoim ! - krzyknęłam na niego. Skąd we mnie nagle tyle odwagi ? Może ta adrenalina czy coś.
- Oh kicia pokazuje pazurki ? Wiesz że ja też mogę pokazać swoje ? - wyszczerzył się pokazując zęby i szybko wskoczył na łóżko. Ja natomiast jeszcze bardziej przycisnęłam się do ściany.
- Kochanie, nie bój się. Będzie ci przyjemnie - wyciągnął do mnie swoją ogromną dłoń ale ja nie wykonałam żadnego, najmniejszego ruchu.
Rysy jego twarzy zmieniły się gdy zacisnął zęby. Obdarzył mnie tym swoim lodowatym spojrzeniem, wyczułam też w nim nutkę pożądania. Pociągnął mnie za rękę tak że obydwoje się położyliśmy. No to znaczy ja leżałam na nim.
- Sory skarbie ale to ja wole być tym na górze - i jakby na zawołanie odwrócił nas tak że to ja byłam na dole. Oby do niczego nie doszło ! Oby do niczego nie doszło !
- Pożegnaj się z dziewictwem kochanie. Jak będziesz współpracować to może nie będzie aż tak bolało - CO ?! Nim zdążyłam jakkolwiek zareagować, Liam wpił się w moje usta od razu wsuwając język do buzi. Nie ! Nie ! Nie ! Muszę jakoś to zatrzymać ! Próbowałam bić go w tors ale to nic nie dawało ! Boże Angelika ! Ja nie chcę stracić dziewictwa ! Nie w takich okolicznościach ! To powinno być coś pięknego, coś co zrobię z osobą którą pokocham. NIE Z NIM !
Zaczęłam płakać, nic nie mogłam zrobić. NIC ! Poprzedniego wieczoru mu uciekłam, a on obiecał że wróci.
Spełnił swoją obietnice.
Nie sądziłam że stanie się to tak szybko.
Myśl, myśl co zrobić ! I wtedy wpadłam na pewien pomysł, którego potem pożałowałam. Ugryzłam jego dolną wargę tak mocno, dopóty nie poczułam metalicznego smaku w ustach. Odsunął się lekko ode mnie i przejechał kciukiem po ustach. Widziałam że szura górnymi zębami od dolne. Był bardzo, bardzo wkurwiony.
- Ty dziwko ! - ścisnął prawą dłoń w pięść i zamachnął się. Zaraz po tym czułam jakby w policzek zostało wbitych milion szpilek. Ból był niesamowity, jeszcze mocniej zaniosłam się łzami. Dotknęłam obolałego miejsca i jęknęłam. Będę mieć niezłego sińca, o ile w ogóle wyjdę z tego cało.
Spostrzegłam że Liam ściąga pośpiesznie bokserki, zamknęłam oczy aby nie widzieć tej całej sceny.
- Otwórz oczy - powiedział z irytacją w głosie.
- Otwórz kurwa te oczy powiedziałem - tak strasznie się bałam że wykonałam jego polecenie.
Wisiał nade mną pocierając swojego członka. Nie, nie ! To się nie dzieje !
- Tak skarbie to się dzieje - CO ? Zanim cokolwiek powiedziałam, szarpnął za moje majtki i wbił się we mnie boleśnie. To co czułam w tamtym momencie jest nie do opisania. Myślałam że coś mnie zaraz rozerwie tam w środku. Nie tak wyobrażałam sobie pierwszy raz. Boże niech to się już skończy !
Kiedy pchnął mocniej, nie wytrzymałam i krzyknęłam. Dosłownie błagałam go o litość.
- Proszę, proszę nie ! Skończ już ! - dławiłam się już własnymi łzami. Tak bardzo mnie bolało, a nikt nie mógł mi pomóc.
Zauważyłam że jego kumple wszystko nagrywają, śmiejąc się przy tym jakby ktoś opowiedział naprawdę dobry żart.
- Liam ! Bła-błagam cię !
- Tak ! Tak, krzycz moje imię ! - znacznie przyśpieszył, a ja już byłam na skraju. Skraju wszystkiego. Chciałam umrzeć.
- Nie-e-e ! Nie-e-e ! Błagam ! Błagam ! Li-Liam !
- Głośniej krzycz, głośniej do chuja ! - ścisnął bardzo mocno moje piersi. Boże błagam pomóż mi !
- Je-jesteś potworem ! - już nawet nie krzyczałam. Po prostu darłam się w niebogłosy ale wiedziałam że i tak nikt mi nie pomoże.
Dlaczego ja ? Dlaczego akurat kurwa ja ? Nikomu oczywiście nie życzyłabym aby został zgwałcony, ale dlaczego to zawsze muszę być ja ?
Poczułam jak coś ciepłego rozlewa mi się w środku. Nie tylko nie....
- Mmm, czujesz te spermę kotku ? - szepnął Liam i opadł na mnie cały spocony.
Przewróciłam głowę na bok, byle jak najdalej od niego.
- Jesteś zajebiście ciasna, szkoda że muszę się ciebie pozbyć - westchnął.
Mnie pozbyć ? Czy to ma znaczyć że mnie zabije ?
Podniósł się tak że siedział na moich nogach. Sięgnął za plecy i wyciągnął jakąś niewielką rzecz. Boże ! To pistolet ! Zamarłam kiedy przyłożył metalowy przedmiot do mojego czoła. Czy to koniec ? Czy właśnie tak kończy się moje życie ? Nie tak wyobrażałam sobie śmierć. W ogóle to nie miało się zdarzyć ! Miałam umrzeć śmiercią naturalną !
To się nie miało zdarzyć !!
- Pro-proszę nie zabijaj mnie - wychlipiałam a nowy strumień popłynął po moich policzkach.
- Ciii - przyłożył palec do moich ust - nic nie poczujesz. Obiecuje.
- Ale..
- Dobranoc - uśmiechnął się, tak inaczej. Zamknęłam oczy. Nie byłam gotowa na śmierć. W myślach odliczałam sobie..
5
4
3
2...
Strzelił.
Nic nie czułam.
Nic nie widziałam.
Pustka.
Ciemność.
Ciemność.
Ciemn....
Cholera jasna ! Zerwałam się z łóżka i rozejrzaałam dookoła, po pokoju. Nikogo nie było. NIKOGO. A więc to tylko sen.
- To tylko sen - powiedziałam sama do siebie, przeczesałam włosy i odetchnęłam z ulgą. Położyłam głowę na poduszkę, wytarłam spocone czoło i spojrzałam na zegarek. 11:38. Kurwa na 12:15 jestem umówiona z Jade na zakupy. Nawet nie zdążę zjeść śniadania. Cóż najwyżej zjem coś na mieście. Podniosłam się i skierowałam się do łazienki. Tam zrobiłam wszystkie potrzebne rzeczy typu make-up i ubrana weszłam spowrotem do pokoju. W torebkę zapakowałam najpotrzebniejsze rzecy. Gdy sięgałam do szafki nocnej po słuchawki coś przykuło moją uwagę. Na stoliczku leżała biała kartka, zgieta na pół, zaadresowana moim imieniem. Chwyciłam ją w ręce, otworzyłam i zaczęłam czytać:
" Nie martw się, niedługo po Ciebie przyjdę x
P.S. Czyżbyś miała senne marzenia ze mną ? Cały czas krzyczałaś moje imię. Podoba mi się to. Liam xx"
O KURWA.
--------------------------------------------------
Na samym początku chce was bardzo przeprosić. Rozdział miał być w czwartek wiem ale cały czas mi coś wypadało. Nie mam praktycznie dostępu do kompa. Jest godzina 1:38 a ja właśnie skoczyłam pisać ten rozdział na telefonie, a wcale nie jest tak łatwo.
Druga sprawa, bardzo wam dziękuję. Za 4 obserwatorów, za 2 wpisy do informowanych, prawie 600 wejść, za 7 komentarzy do rozdziału one i 4 komentarzy do zwiastunów. Jesteście niesamowici. Dopiero co zaczęłam a tu tyle rzeczyy :D
A i wgl jak podoba się nowy wygląd bloga i nagłówek ? ;>
10 kom = next
niedziela, 27 października 2013
środa, 23 października 2013
Zwiastuny
No macie tu zwiastuny do opowiadania ! :D
Ah i jak będą 3 komentarze z opiniami co do zwiastunów jutro będzie rozdział ! ;)
A no i zna ktoś może kod do zaokrąglonych narożników lub wie jak to się robi ? :c
czwartek, 17 października 2013
One
- Angelika do cholery ! Zejdź na dół i wyjdź wkońcu z tym psem ! - z dołu po raz kolejny dało się słyszeć krzyki mojej mamy. Kurwa, zaraz oszaleje. Dobrze że chociaż jutro jest sobota.
- Zaraz.
- W tej chwili ! Już po 10, pies ma wychodzić po 8 - leniwie wstałam z łóżka odkładając laptopa. Czy tylko ja w tym domu muszę wychodzić z Grey'em ?! Grey to mój pies, mieszanka wilka i goldena. I nie, jego imię nie ma powiązania z tym erotykiem !!
Zeszłam na dół rozplątując koka, tym samym rozpuszczając włosy. Założyłam na siebie jeszczę tylko kurtkę i buty, zapięłam Grey'a i rzuciwszy mojej mamie, która nade mną stała, złe spojrzenie wyszłam zatrzaskując za sobą drzwi.
Londyn wieczorami jest strasznie ruchliwy, zresztą jak w każdej porze dnia, ale ja akurat mieszkałam na takim osiedlu gdzie naprawdę mało osób jeździło tędy gdziekolwiek. W sumie trochę to dziwne, do głównej ulicy miałam do przejścia jedną uliczkę. Ja zawsze wolałam iść tą dłuższą drogą, gdy chciałam dostać się do centrum. Nie przepadałam za takimi zaułkami.
- No dalej Grey, załatwiaj się szybciej ! - przeszliśmy przez dosyć spory kawałek, ale Grey nie raczył się załatwić. Czy on kurwa musi mieć jakieś specjalne miejsce, czy co ? Nie rozumiem tego całego "zaznaczania terenu".
- A może Cię puścić, co ? - nachyliłam się do jego pyszczka i pogłaskałam po główce - będziesz grzeczny ? - pies jakby to wszystko rozumiał ( może rozumiał ? ), zaszczekał radośnie.
Odpięłam jego smycz, a on potruchtał wolno w sobie znanym kierunku. Szłam powoli za nim, nie spuszczając Grey'a ani na chwilę z oczu, gdy nagle puścił się pędem w ciemną uliczkę.
- Grey ! Wracaj ! - krzyczałam jednocześnie klepiąc swoje udo. Co on tam zobaczył ? Kota ? Innego psa ? Nie wiem, ale chcąc czy nie musiałam iść po niego.
Niepewnie weszłam w ciemne przejście, rozglądając się dookoła.
- Grey ?! - cmoknęłam, zawsze działa. A teraz ? Cisza - Grey chodź do mnie ! - spróbowałam gwizdać. Nic. Zupełnie. Żadnego najmniejszego, najcichszego jebanego dźwięku. Co ja powiem rodzicom ?
Odwróciłam się z zamiarem wyjścia stąd ale zamarłam. Pod ścianami, stali jacyś ludzie. Cztery osoby, posturą na pewno nie przypominali kobiet. Angelika może ci się po prostu wydaje, co ? Zamknęłam oczy, wzięłam głęboki wdech i wypuściłam powoli powietrze. Otworzyłam powieki ale oni nadal tam stali. Kurwa mać ! Dobra, spokojnie. Teraz odwrócisz się, wyjdziesz na główną ulicę. NIE ZARAZ ! WYBIEGNIESZ na główną ulicę i jak gdyby nigdy nic pójdziesz do domu dłuższą drogą, tylko się nie denerwuj. Dobry plan ! Może wcale mnie nie zauważyli ? JASNE. Moim pierwszym krokiem był krok w tył, ale gdy tylko go zrobiłam momentalnie natknęłam się na coś lub.....o mój Boże, na kogoś !
- Co my tu mamy ? Zgubiłaś się skarbie ? Nie wiesz że w nocy niebezpiecznie jest chodzić ciemnymi, wąskimi uliczkami ? Hm ? - odezwał się męski głos dosłownie nad moim uchem. Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, kurwa ! Co teraz !? Co mam zrobić ?! Obróciłam się i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to jego ciemne tęczówki. Były tak przerażająco czarne, że od samego patrzenie w nie można umrzeć na miejscu. Przełknęłam głośno ślinę i zesztywniała. Strach tak sparaliżował wszystkie moje kończyny że nie dość że nie mogłam się ruszyć, to nic nie mogłam z siebie wydusić. Chciałam uciekać, uciekać do mojego domu i zamknąć się w pokoju, w łóżku pod kołdrą. Byle jak najdalej stąd. Nie mogłam, nie tylko przez strach, ale gdybym tylko spróbowała biec natychmiast zatrzymała by mnie ta czwórka. A wtedy Bóg jeden tylko wie co by się stało.
- Kochanie umiesz mówić ? - z przemyśleń wyrwał mnie czarnooki. Nie odpowiedziałam, patrzyłam się ślepo w punkt za nim. Ah jakież to interesujące.
Poczułam ostry ból w plecach gdy niespodziewanie popchnął mnie na mur. Oparł ręce na ścianie z obydwu stron mojej głowy i natarczywie skanował moją twarz. Był strasznie wkurwiony. Widziałam to po jego idealnie zarysowanej szczące i temu zimnemu wzrokowi. A może zawsze miał takie straszne oczy ?
- Odpowiedz mi kurwa ! - wrzasnął na mnie.
- T-tak - ledwo wyjąkałam. Nie wiem czy on to zrozumiał czy nie, ale wiem za to że strasznie głos mi się trzęsie. No, nie tylko głos.
- Jak Ci na imię kochanie ? - jego oczy jakby złagodniały, co nie zmienia faktu że nadal miał chłody wyraz twarzy. Zauważyłam że mimo że teraz miała zamknięte usta, jego szczęka była zaciśnięta a górne zęby szurały o dolne. Oho lepiej odpiwedz.
- A-An-Angelika - wydusiłam.
- Mm...Angelika ? Angel, śliczne imię mój aniele - uśmiechnął się, ale nie miło, sympatycznie tylko tak strasznie i nieszczerze. Zjechał dłońmi na moje biodra, pociągnął mnie za nie i wyszeptał we włosy:
- Jestem Liam, na pewno zapamiętasz. Gwarantuje ci słońce że to imię będziesz dziś w nocy dużo razy krzyczeć - poczułam jego naprawdę gorące wargi na swojej szyi, przyssał się do jednego miejsca i wręcz wgryzał się w nie. Świetnie, malinka ? I co jeszcze ?
Jego ręce zjechały jeszcze niżej do moich pośladków, ściskając je boleśnie. Wtedy coś we mnie pękło. Zaczęłam płakać, gorzkie łzy bardzo szybko spływały po moich policzkach i ani myślały się zatrzymać. Nie mogłam na to pozwolić ! Po prostu nie mogłam, nie chciałam być zgwałcona ! Pod tą presją użyłam jedynego znanego mi kopnięcia. Korzystając z tego że był niemal przyklejony do mnie, z całej siły wymierzyłam kolanem w jego klejnoty. Momentalnie upadł na ziemie z cichym skomleniem, zginając się w pół z rękoma pomiędzy swoimi udami. Boże Angelika to twoja szansa ! Uciekaj zanim Cię zabiją ! Rzuciłam się sprintem do wyjścia, ale zaraz usłyszałam biegnących za mną ludzi, którzy byli coraz to bliżej. To koniec. Dopadną mnie. Dopadną i zabiją, a ja nie chce umierać. Będą mnie torturować i sprawią że moja śmierć będzie powolna i bardzo bolesna. Jednak tak się nie stało, usłyszałam coś czego bym się, przynajmniej teraz nie spodziewała:
- Zostawicie ją ! - ledwo warknął....Liam ?!
- Ale.... - odezwał się ktoś niepewnie.
- Powiedziałem zostawcie, teraz uciekła ale niech ta mała dziwka nie myśli że uda jej się to znowu. Ona i tak będzie moja - przepraszam co kurwa ?!
Wybiegłam z uliczki. Gdy już byłam wystarczająco daleko zatrzymałam się. Dopiero po chwili zorientowałam się jaka byłam zmęczona po biegu. Czerwona jak burak i cała spocona, ale on żartował tak ? Nie przyjdzie po mnie ? Kurwa jaka ja jestem głupia ! Mogłam wyjść z psem wcześniej, nic by się wtedy nie stało ! Właśnie pies. Nie znalazłam go, szlag. Jeszcze bardziej się rozpłakałam.
Doszłam do domu i ku mojemu zaskoczeniu Grey czekał na mnie na schodach. Dzięki Bogu chociaż za to !
- Jeżeli jeszcze raz uciekniesz oddam cię do schroniska - krzyknęłam na niego, na co skulił uszy i nerwowo się oblizał. Żal mi się go zrobiło więc momentalnie go przytuliłam.
- Nie uciekaj więcej, nie do uliczek - pogłaskałam jego główkę i otworzyłam nam drzwi.
- Zaraz.
- W tej chwili ! Już po 10, pies ma wychodzić po 8 - leniwie wstałam z łóżka odkładając laptopa. Czy tylko ja w tym domu muszę wychodzić z Grey'em ?! Grey to mój pies, mieszanka wilka i goldena. I nie, jego imię nie ma powiązania z tym erotykiem !!
Zeszłam na dół rozplątując koka, tym samym rozpuszczając włosy. Założyłam na siebie jeszczę tylko kurtkę i buty, zapięłam Grey'a i rzuciwszy mojej mamie, która nade mną stała, złe spojrzenie wyszłam zatrzaskując za sobą drzwi.
Londyn wieczorami jest strasznie ruchliwy, zresztą jak w każdej porze dnia, ale ja akurat mieszkałam na takim osiedlu gdzie naprawdę mało osób jeździło tędy gdziekolwiek. W sumie trochę to dziwne, do głównej ulicy miałam do przejścia jedną uliczkę. Ja zawsze wolałam iść tą dłuższą drogą, gdy chciałam dostać się do centrum. Nie przepadałam za takimi zaułkami.
- No dalej Grey, załatwiaj się szybciej ! - przeszliśmy przez dosyć spory kawałek, ale Grey nie raczył się załatwić. Czy on kurwa musi mieć jakieś specjalne miejsce, czy co ? Nie rozumiem tego całego "zaznaczania terenu".
- A może Cię puścić, co ? - nachyliłam się do jego pyszczka i pogłaskałam po główce - będziesz grzeczny ? - pies jakby to wszystko rozumiał ( może rozumiał ? ), zaszczekał radośnie.
Odpięłam jego smycz, a on potruchtał wolno w sobie znanym kierunku. Szłam powoli za nim, nie spuszczając Grey'a ani na chwilę z oczu, gdy nagle puścił się pędem w ciemną uliczkę.
- Grey ! Wracaj ! - krzyczałam jednocześnie klepiąc swoje udo. Co on tam zobaczył ? Kota ? Innego psa ? Nie wiem, ale chcąc czy nie musiałam iść po niego.
Niepewnie weszłam w ciemne przejście, rozglądając się dookoła.
- Grey ?! - cmoknęłam, zawsze działa. A teraz ? Cisza - Grey chodź do mnie ! - spróbowałam gwizdać. Nic. Zupełnie. Żadnego najmniejszego, najcichszego jebanego dźwięku. Co ja powiem rodzicom ?
Odwróciłam się z zamiarem wyjścia stąd ale zamarłam. Pod ścianami, stali jacyś ludzie. Cztery osoby, posturą na pewno nie przypominali kobiet. Angelika może ci się po prostu wydaje, co ? Zamknęłam oczy, wzięłam głęboki wdech i wypuściłam powoli powietrze. Otworzyłam powieki ale oni nadal tam stali. Kurwa mać ! Dobra, spokojnie. Teraz odwrócisz się, wyjdziesz na główną ulicę. NIE ZARAZ ! WYBIEGNIESZ na główną ulicę i jak gdyby nigdy nic pójdziesz do domu dłuższą drogą, tylko się nie denerwuj. Dobry plan ! Może wcale mnie nie zauważyli ? JASNE. Moim pierwszym krokiem był krok w tył, ale gdy tylko go zrobiłam momentalnie natknęłam się na coś lub.....o mój Boże, na kogoś !
- Co my tu mamy ? Zgubiłaś się skarbie ? Nie wiesz że w nocy niebezpiecznie jest chodzić ciemnymi, wąskimi uliczkami ? Hm ? - odezwał się męski głos dosłownie nad moim uchem. Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, kurwa ! Co teraz !? Co mam zrobić ?! Obróciłam się i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to jego ciemne tęczówki. Były tak przerażająco czarne, że od samego patrzenie w nie można umrzeć na miejscu. Przełknęłam głośno ślinę i zesztywniała. Strach tak sparaliżował wszystkie moje kończyny że nie dość że nie mogłam się ruszyć, to nic nie mogłam z siebie wydusić. Chciałam uciekać, uciekać do mojego domu i zamknąć się w pokoju, w łóżku pod kołdrą. Byle jak najdalej stąd. Nie mogłam, nie tylko przez strach, ale gdybym tylko spróbowała biec natychmiast zatrzymała by mnie ta czwórka. A wtedy Bóg jeden tylko wie co by się stało.
- Kochanie umiesz mówić ? - z przemyśleń wyrwał mnie czarnooki. Nie odpowiedziałam, patrzyłam się ślepo w punkt za nim. Ah jakież to interesujące.
Poczułam ostry ból w plecach gdy niespodziewanie popchnął mnie na mur. Oparł ręce na ścianie z obydwu stron mojej głowy i natarczywie skanował moją twarz. Był strasznie wkurwiony. Widziałam to po jego idealnie zarysowanej szczące i temu zimnemu wzrokowi. A może zawsze miał takie straszne oczy ?
- Odpowiedz mi kurwa ! - wrzasnął na mnie.
- T-tak - ledwo wyjąkałam. Nie wiem czy on to zrozumiał czy nie, ale wiem za to że strasznie głos mi się trzęsie. No, nie tylko głos.
- Jak Ci na imię kochanie ? - jego oczy jakby złagodniały, co nie zmienia faktu że nadal miał chłody wyraz twarzy. Zauważyłam że mimo że teraz miała zamknięte usta, jego szczęka była zaciśnięta a górne zęby szurały o dolne. Oho lepiej odpiwedz.
- A-An-Angelika - wydusiłam.
- Mm...Angelika ? Angel, śliczne imię mój aniele - uśmiechnął się, ale nie miło, sympatycznie tylko tak strasznie i nieszczerze. Zjechał dłońmi na moje biodra, pociągnął mnie za nie i wyszeptał we włosy:
- Jestem Liam, na pewno zapamiętasz. Gwarantuje ci słońce że to imię będziesz dziś w nocy dużo razy krzyczeć - poczułam jego naprawdę gorące wargi na swojej szyi, przyssał się do jednego miejsca i wręcz wgryzał się w nie. Świetnie, malinka ? I co jeszcze ?
Jego ręce zjechały jeszcze niżej do moich pośladków, ściskając je boleśnie. Wtedy coś we mnie pękło. Zaczęłam płakać, gorzkie łzy bardzo szybko spływały po moich policzkach i ani myślały się zatrzymać. Nie mogłam na to pozwolić ! Po prostu nie mogłam, nie chciałam być zgwałcona ! Pod tą presją użyłam jedynego znanego mi kopnięcia. Korzystając z tego że był niemal przyklejony do mnie, z całej siły wymierzyłam kolanem w jego klejnoty. Momentalnie upadł na ziemie z cichym skomleniem, zginając się w pół z rękoma pomiędzy swoimi udami. Boże Angelika to twoja szansa ! Uciekaj zanim Cię zabiją ! Rzuciłam się sprintem do wyjścia, ale zaraz usłyszałam biegnących za mną ludzi, którzy byli coraz to bliżej. To koniec. Dopadną mnie. Dopadną i zabiją, a ja nie chce umierać. Będą mnie torturować i sprawią że moja śmierć będzie powolna i bardzo bolesna. Jednak tak się nie stało, usłyszałam coś czego bym się, przynajmniej teraz nie spodziewała:
- Zostawicie ją ! - ledwo warknął....Liam ?!
- Ale.... - odezwał się ktoś niepewnie.
- Powiedziałem zostawcie, teraz uciekła ale niech ta mała dziwka nie myśli że uda jej się to znowu. Ona i tak będzie moja - przepraszam co kurwa ?!
Wybiegłam z uliczki. Gdy już byłam wystarczająco daleko zatrzymałam się. Dopiero po chwili zorientowałam się jaka byłam zmęczona po biegu. Czerwona jak burak i cała spocona, ale on żartował tak ? Nie przyjdzie po mnie ? Kurwa jaka ja jestem głupia ! Mogłam wyjść z psem wcześniej, nic by się wtedy nie stało ! Właśnie pies. Nie znalazłam go, szlag. Jeszcze bardziej się rozpłakałam.
Doszłam do domu i ku mojemu zaskoczeniu Grey czekał na mnie na schodach. Dzięki Bogu chociaż za to !
- Jeżeli jeszcze raz uciekniesz oddam cię do schroniska - krzyknęłam na niego, na co skulił uszy i nerwowo się oblizał. Żal mi się go zrobiło więc momentalnie go przytuliłam.
- Nie uciekaj więcej, nie do uliczek - pogłaskałam jego główkę i otworzyłam nam drzwi.
*
Tej nocy nie mogłam zasnąć. Ale to chyba nie dziwne prawda ? Cały czas strasznie się bałam, bałam się że znowu go spotkam, a wtedy na pewno bym nie wyszła żywo. Ale przecież Londyn jest duży tak ? Nie może wiedzieć gdzie jestem. Uspokoiłam sie trochę tą myślą ale nadal po głowie krążyły mi jego słowa:
"teraz uciekła ale niech ta mała dziwka nie myśli że uda jej się to znowu. Ona i tak będzie moja"
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
I mamy pierwszy rozdział ! Jak się podobało zostawicie parę komentarzy, dodajcie się do obserwatorów i zapiszcie się do informowanych w zakładce "Informowani" ;)
Jakoś niedługo będzie śliczny nagłówek !! :D
Pozdrawiam x
Subskrybuj:
Posty (Atom)